„The Brink” Recap: Tim Robbins uderza w prezydenta

$config[ads_kvadrat] not found

Tim Robbins Wins Supporting Actor: 2004 Oscars

Tim Robbins Wins Supporting Actor: 2004 Oscars
Anonim

W tym tygodniu w odcinku Krawędź, widzimy skutki bombardowań z zeszłego tygodnia, które zabiły ostatnią najlepszą nadzieję na pokój na Bliskim Wschodzie Haroon Raja. Obłąkany brat Raji jest teraz odpowiedzialny, co jest złą rzeczą, a prezydent Stanów Zjednoczonych jest również odpowiedzialny za to, co wydaje się również złe. Bardziej niż w poprzednich odcinkach, ten skupił się na gniewie i frustracji sekretarza Larsona i, bardziej niż w poprzednich odcinkach, dał Timowi Robbinsowi szansę być zabawnym. To powiedziawszy, jego postać zaczyna czuć się na prowadzeniu Veep spinoff więcej niż część zespołu, w tym Aasif Mandvi, Jack Black i knockoff Liev Scheiber OITNB.

To trochę niesprawiedliwe. Problem z Pablo Schreiberem to nie Pablo Schreiber. Pablo Schreiber jest wysoki i dobry w graniu w rozwścieczonego kretyna. Problem tkwi w fabule jego postaci: Zeke miał umrzeć w rękach Talbana, a teraz znów pcha pigułki? Jego romantyczne życie ma znaczenie? Jaimie Alexander chce z nim spać? Żadne z tych słów nie jest prawdziwe ani, co ważniejsze, zabawne. Dude jest po prostu wypełniaczem, czymś, co można powiedzieć o Jacku Black'u, co jest dość dziwne, biorąc pod uwagę, że jest tu główną gwiazdą (nie to, że dzieci nie kochają Miasto Cienia).

Alex's Talbot Blacka jest podstępną postacią, ponieważ ma dwa zestawy motywacji i zero pozornych priorytetów. Chce uratować siedem dziewczynek, które przypadkowo naraziły na niebezpieczeństwo, przynosząc je do ambasady USA, a jednocześnie ujmując się przed ich wspaniałymi nauczycielami. Chce także uratować naród przed ostatecznym bombardowaniem dywanów. Nie jest jasne, czy bardziej zależy mu na jednej rzeczy niż na drugiej, co utrudnia zrozumienie sensu jego logorrhei, a jeszcze trudniej zrozumieć jego związek z podenerwowanym kierowcą Mandvi, który teraz wie, że siły powietrzne pójdą do Wietnamu Północnego na jego dom i po prostu chce pomóc swojej rodzinie. W istocie Talbot po prostu biegnie dookoła wrzeszcząc, że niebo spada. Najlepiej o nim powiedzieć, że ma rację.

Powodem jest wojskowy kompleks przemysłowy, nieudolny prezydent i sekretarz obrony, który gra się jako najbardziej podstawowy biały kutas, jaki można sobie wyobrazić. Prezydent chce iść na wojnę, a Larson chce go powstrzymać - nawet po tym, jak przywódca kraju próbuje zbombardować Tel Awiw. Pozornie naiwna wiara Larsona w rozwiązywanie tylnych kanałów interwencji niewojskowych jest urocza, ale raczej trudna do kupienia. Jedną rzeczą jest bycie gołębiem i kolejną rzeczą, zignorowanie faceta, który się na ciebie mierzy. Mimo to scena, w której Larson uderza prezydenta, jest wspaniała (wszyscy chcieliśmy to zrobić z tego czy innego powodu), a on będzie bardziej interesujący jako samotny wilk dyplomatyczny.

Mimo to byłoby wspaniale, gdyby Krawędź mógł po prostu szybko odetchnąć od biegania i zaproponować spójny światopogląd. Obecnie program wydaje się dotyczyć Tima Robbinsa, który dowodzi, że wciąż go ma. On to robi. Ale co z tego?

$config[ads_kvadrat] not found