BRYAN x OBI - BÓL (prod. BRYAN)
Poniższy artykuł zawiera spoilery.
The Revenant Centralny temat jest zazwyczaj podsumowywany jako przetrwanie lub zemsta. Jest to zarówno w pewnym sensie, ale tym bardziej: „Zemsta” jest jego wątkiem fabularnym, ale „przetrwanie” jest rzeczą, którą mamy przeżyć z Leo, aby dojść do głębszego zrozumienia scenariusza „co by było gdyby” Alejandro Gonzáleza Iñárritu. Na tym ma polegać siła całego filmu.
Ja (i kilka innych na Odwrotność pracowników) nie wyszło zbyt wiele z ambitnego projektu. Poza kinematografią - która, podobnie jak we wszystkich projektach Emmanuela Lubezkiego, tworzy bogaty, oszałamiający sens przestrzenny - film Iñárritu nie pozostawia nam nic do przemyślenia. Wywołujące zawroty głowy i szokujące doświadczenie w tej chwili, pewne - ale zbyt często, zbyt ciężkie strzelanie, by dostarczyć tych doznań, z największą samooceną.
Kolejny nominowany do Oscara, który stał się znacznie mniej powszechny, że film Iñárritu - a na pewno mniej sprzedaży biletów - jest produkcją niezależną Lenny'ego Abrahamsona Sala. Skromny film porusza temat przetrwania w sposób bardziej złożony i zniuansowany od świadomie bombastycznego Iñárritu. w odróżnieniu The Revenant, Sala obezwładnia widza zarówno na poziomie psychologicznym, jak i fizycznym. Pierwsza połowa filmu, która pokazuje Joy (Brie Larson) i Jacka (Jacob Tremblay) - matka i syn - zamknięci w szopie „Starego Nicka” (Sean Bridgers), mężczyzna w średnim wieku, który porwał Radość, kiedy miała 17 lat. Jack, obecnie 5 lat, urodził się, gdy Joy była uwięziona, w wyniku niezamówionych tygodniowych wizyt Nicka.
Jeśli wydaje się, że jest to przepis na pobłażliwie ponury sensacjonizm, Abrahamsonowi i obsadzie udaje się tego uniknąć poprzez dokładne pisanie i kierowanie. Pierwsza połowa Sala umiejętnie buduje poczucie bliskości Jacka i Joy - co wydaje się niepokojąco i pięknie normalne, biorąc pod uwagę ich okoliczności. Żyją w tym, co na początku postrzegamy jako maleńkie, jednopokojowe mieszkanie, zanim - jak Jack około pół godziny do czterdziestu pięciu minut - dostrzeżemy ich kontekst. Kiedy czujemy, jak Jack przejął całe swoje życie, że nigdy nie opuścimy „pokoju”, Jack ucieka, grając martwego zwiniętego w dywan, ucieka od Nicka (w jednej z najbardziej wstrząsających scen filmu) i udaje mu się uzyskać pomoc, aby uwolnić matkę.
Poczucie niewyobrażalnej wytrwałości w pierwszej połowie filmu jest równie namacalne, jak w filmie Iñárritu. Działania Joy są nieskończenie bardziej wiarygodne niż działania Leo Hugh Glassa - nie superbohatera i znacznie bardziej niezwykłe. Rzeczą, która nas zadziwia i porusza w stosunku do postaci Larsona, jest jej zdolność do utrzymywania się razem zarówno dla własnej korzyści, jak i dla Jacka. Dopóki oboje nie opuszczą szopy, rzeczy naprawdę się rozpadają. Kiedy wraca do świata, trudno jest jej zrozumieć, jak to się odbyło bez niej - jej rodzice rozwiedli się, jej starzy przyjaciele mieli zupełnie nowe życie i ogólnie widzieli świat, który dostosował się przy założeniu, że odeszła dobry. Jej reakcja działa, ponieważ film po mistrzowsku przełożył to poczucie czasu, stojąc nieruchomo i poruszając się wolniej niż wszystko.
Ale oportunistyczna sugestia prowadzącego wywiad, że wybór Joy, by zatrzymać Jacka w pokoju, była samolubna, niszczy jej opanowanie. Złożoność jej instynktów w tej skrajnej sytuacji rozwija się przed nią, teraz, gdy ma możliwość spojrzenia na nią. Jej umysłowy wszechświat - podobnie jak świat - rozwija się oszałamiająco. Film otwiera i zamyka te przepaści dla nas; publiczność wraz z bohaterami wyczuwa oszałamiający ogrom rzeczy. Jake wydaje się być normalnym pięcioletnim chłopcem na wiele sposobów, dopóki nie stanie przed światem naraz - jednym o wiele większym niż rozmiar taniego magazynu. Film nie czuje się uciskający i duszący, jak to pokazuje niedolę dla niej samej. To wymowna i potężna opowieść o przebudzeniu - bardzo niedoskonała ścieżka do odkupienia lub samorealizacji.
„Ma i ja zdecydowaliśmy, bo nie wiemy, co lubimy, i próbujemy wszystkiego”. #RoomMovie pic.twitter.com/mykc4QtbFS
- Pokój (@RoomTheMovie) 29 października 2015 r
W jakiś sposób ten film udaje się sprawić, że oboje mają zabawę w „pokoju” namacalnym i sprawiają, że pragnienie Jacka, aby powrócić tam po odejściu - i być może również Joy - ma sens, w swój wstrząsający sposób. Osiągnięcie tego jest ogromnym wyczynem.
Sala może nie mieć szerokiej stylistycznej wizji The Revenant; w rzeczy samej, zmieniająca się perspektywa i czasami dziwnie inwazyjna punktacja może być szokująca i czuć się źle w stosunku do tych, którzy oczekują bardziej konwencjonalnego filmu. Ale udaje mu się poprowadzić widza przez niewiarygodnie złożony krajobraz emocjonalny, nie zakładając nigdy, jak powiedzieć, jak się czuć, czy rzucać kulminacyjne chwile, które są wymuszone. Próba samobójstwa Joy - na papierze, trudna rzecz, której nie sensacja - wydaje się tragicznie wiarygodna po tym, jak widzieliśmy ją przechodzącą; pytanie ankietera to wiarygodny lincz. Leo negocjuje tor przeszkód, a Joy i Jack przeżywają pozornie bezdenną wieczność w niewielkiej części życia.
The Revenant wygląda pięknie i daje nam niezapomniane wizualnie poczucie ekstremalnego krajobrazu. Sala jednak ustanawia i prowadzi nas wraz z najtrudniejszą trajektorią emocjonalną pokazaną w każdym filmie z zeszłego roku. Czyniąc to, daje nam bogatsze i trwalsze poczucie tego, co może wyglądać „przetrwanie” i czuję się jak.
Zwiastun „The Magicians” Season 4: Nowy potwór nie jest największym zagrożeniem
W końcu mamy legalny zwiastun „The Magicians” Season 4 i wszystko wygląda bardziej przytłaczająco niż kiedykolwiek wcześniej. Pomimo tego, że większość głównych bohaterów nie ma swoich wspomnień, gdy rozpoczyna się sezon, muszą radzić sobie z Biblioteką kontrolującą całą magię i jakiś potężny potwór posesji ...
Powrót do Conchords, ale nie z tym filmem, który chcesz
Jemaine Clement i Bret McKenzie właśnie ogłosili letnią trasę zjazdową na rok 2016, w której zaprezentują swój „nowy materiał”. To duży krok dla zespołu, ponieważ duet rzekomo pracował nad musicalem filmowym i prowadził trasę koncertową na tylnym siedzeniu, właśnie jesienią. Chociaż ta trasa oznacza, że nowe projekty są małym ...
Czy „Tootsie” jest największym filmem wszechczasów? Jasne, czemu nie.
Tootsie to najwspanialszy film, jaki kiedykolwiek powstał, jak wynika z ankiety Time Out New York, nad którą obecnie pracuje internetowa peruka. Do diabła, kto wie z tymi rzeczami - może sześciu badanych aktorów naprawdę wie, o czym mówią. Rankingowa sztuka jest redukcyjną stratą czasu, użyteczną tylko dla zamieszania ...