Czy nowy album Kygo „Cloud Nine” sygnalizuje koniec Tropical House?

$config[ads_kvadrat] not found

Kygo, Whitney Houston - Higher Love (Official Audio)

Kygo, Whitney Houston - Higher Love (Official Audio)
Anonim

Moda taneczna nigdy nie przetrwała długo. Artyści nie definiują też szczególnego brzmienia trendu. Nawet okres świetności disco trwał tylko trzy lub cztery lata, zanim jego gesty zostały zniekształcone i przeszczepione na inne style - głównie nowe fale - dla ery MTV; nie wspominając o Chubby Checker lub Los del Rio.

W dzisiejszych czasach ogromne dźwięki syntezatorów szybkościowych EDM zanikły; dźwięk spopularyzowany przez Calvina Harrisa i Zedda nie jest już dominujący w Top 40. Skrillex produkuje teraz dla Justina Biebera. Wykorzystaj chrzęszczący syntezator sinusoidalny dla dźwięków potoku MIDI i werbli do zdjęć na palec, a dziś zbliżasz się do centralnych dźwięków muzyki tanecznej.

Bieber Cel, powód single z zeszłego roku, które grały z dźwiękami „tropikalnego domu” lub wprost wykorzystywały ten styl (wyprodukowany przez Poo Bear „What Do You Mean”), teraz zanikają na szczycie list przebojów. W ubiegłym roku i rok wcześniej producenci, którzy zdobyli kolejne wirusy z miksów, które zdefiniowały dźwięk, mają teraz szansę sprawdzić się na większych projektach lub już stają się zbędni.

Artysta z zeszłego roku, którego wielbiciele muzyki non-dance mogą nie znać, ale prawdopodobnie słyszeli piosenki, to norweski producent i DJ Kygo. W zeszłym roku zyskał trakcję (od milionów do miliardów wyświetleń i strumieni) z przebojami takimi jak „Firestone” (który przeszedł na Hot 100), „Here for You” i „Stole the Show”, wraz z remiksami, takimi jak dość corny „Uzdrowienie seksualne”. Wszystko to miało miejsce bez oficjalnego wydania jego imienia.

Na początku tego miesiąca Kygo wydał swój debiutancki album Sony Cloud Nine, który zawierał hity, w których ma na głowie: około 10 innych piosenek w tym samym podstawowym stylu. Różnica polega na niewielkiej skali pseudo-symfonicznej. Kygo, jak udowodniono w całym swoim wielkim singlu, ma skłonność do melancholijnych, uduchowionych haczyków, które subtelnie budują „kroplę” pierwotnego riffu syntezatora i pełnego zdominowanego przez snap rytmu perkusji. Na Cloud Nine, jest ich więcej, z dramatycznymi podkładami fortepianowymi, sekcjami smyczkowymi i okazjonalnymi rockowymi blastami („Fragile”) dla wariacji. Utwory te są zazwyczaj dostarczane przez wielu samozwańczych śpiewaków lepiej znanych na obszarach Europy niż tutaj, a także losowo John Legend („Happy Birthday”), chętnie przekraczających granice gatunku i budujących swoją publiczność, niezależnie od jakość projektu.

Kygo jest artystą singlowym, a nie człowiekiem z albumu; nawet 55 minut zerwanych piosenek ze stalowymi liniami syntezatorów zaczyna brzmieć nudne i, wbrew własnym intencjom, bezduszne. Żaden śpiewak nie ma tu powtarzających się zwrotów, ale z pewnością nie mają okazji, aby wyjaśnić swoje indywidualne osobowości. Single i utwory, które w niewielkim stopniu zmieniają się od formuły - Will Heard-featuring „Nothing Left - to najbardziej charakterystyczne momenty, lub takie jak„ I'm in Love ”, szczycący się trzyczęściowym melodyjnym riffem, który ty dałbym wszystko, żeby wydostać się z twojej głowy.

Cloud Nine powinno być „wielkim stwierdzeniem Kygo, ale zamiast tego daje słuchaczowi definitywne poczucie, że początek końca domu tropów jest na nas. Ten album (nigdzie w pobliżu list przebojów, kilka tygodni od wydania) nie jest zły, ale Kygo może tak bardzo riffować na muzyczną wrażliwość, dla której stał się jednym z de facto łożysko palnika. Ma się wrażenie, że nawet Kygo - utalentowany multiinstrumentalista, który wielu wierzy, może być gwiazdą popu, a nie tylko pół-anonimowy facet zza deski - trochę znudzony i niespokojny.

I tak lżejsze dźwięki preferowane przez tropikalny dom wyparły EDM, a tropikalny dom już zdaje się zbliżać do daty wygaśnięcia. Co będzie dalej? Obecnie mapy są zdominowane przez pseudo-dancehallowe dźwięki dzięki uprzejmości Rihanny i Drake; nawet Przepraszam Biebera ”(praca Skrillex) zawierała rytm wywodzący się z tradycji regionu karaibskiego. Kiedy „Praca” Rihanny rozrosła się aż do popularności nr 1, „tropikalny dom” został wprowadzony w powiązaniu z jego syntezatorowymi dźwiękami, choć rytmicznie świętował korzenie Barbary Rihanny. Dzięki tej piosence i wszechobecności „One Dance” Drake'a trudno się nie zastanawiać, czy nadszedł czas, aby marka tropikalnego domu Kygo została opanowana przez nowy, popowy dancehallowy szał.

Ciekawe będzie, jak będą wyglądały listy przebojów i listy odtwarzania europejskich DJ-ów na koniec roku. Nawet Kygo zrozumiał, na początku tego roku, że to, czego dotknął, prawdopodobnie nie przetrwa. W lutym Billboard Okładka, zażartował: „” Mam w tyle głowy, że nigdy nie wiadomo, jak długo to trwa. Nie wiem, czy moja muzyka będzie popularna za trzy lata. Muszę się tym cieszyć, gdy to trwa. Kygo niewątpliwie będzie dowodził potężnymi tłumami przez pewien czas, zwłaszcza w Europie, ale czy jego (i kohorty takie jak Felix Jaehns i Thomas Jack) bardzo specyficzne, rozmarzone syntezatory będą kontynuowane w centrum zeitgeist muzyki pop to całkiem inna sprawa.

$config[ads_kvadrat] not found