Królewska Opowieść- Recenzja: A King's Tale: Final Fantasy XV
Final Fantasy XV zaczyna się od popchnięcia zepsutego samochodu do stacji naprawczej. Cóż, technicznie zaczyna się od dziwnego błysku w stronę tego, co najprawdopodobniej jest przyszłością bohatera. Ale za pierwszym razem możesz, wiesz, robić cokolwiek… popychasz zepsuty samochód do stacji naprawczej. Ten rodzaj niewinnej przyziemności przeniknął moje dwie godziny z grą na PAX West i całkowicie mnie to sprzedało.
Zacznijmy od Ignisa, jednego z towarzyszy gracza. Niektórzy lubią gotować. Lubią to robić, karmić innych i spożywać własne mikstury. Ignis kurwa uwielbia gotować. Koleś to wszystko. Kiedy nie dźga głupców, myśli o swojej następnej miseczce na bazie jajek. I nie bez powodu!
Kiedy usiadłem do obozu na pierwszym obszarze gry, Ignis zrobił wspaniałą miskę czegoś lub innego z jajek, które znalazłem na poboczu drogi i innych różnych ziół, które wybraliśmy po drodze. Z mojej strony jest trochę upiększenia, jeśli chodzi o gotowanie Ignisa, ale jestem całkowicie poważny, kiedy mówię, że gra dosłownie zsunęła mi danie i sprawiła, że spojrzałem na to, jak smacznie było, dopóki mu tego nie powiedziałem pójść dalej.
Każda pojedyncza postać w drużynie - w tym Noctis kontrolowany przez gracza - ma specjalne hobby lub umiejętności. Prompto uwielbia zdjęcia, a Gladiolus to niezwykle szerokie „przeżycie” wszystkich rzeczy. Ale sam Noctis? Dobra wiadomość: on chce łowić ryby.
To dobra rzecz, ponieważ na początku otrzymujesz rybę dla kota. To nie jest część głównego zadania ani nic takiego, ale był kot, który wyglądał na głodnego. Więc oczywiście musiałem go nakarmić. Ta decyzja zatrzymała moją przygodę na 20 minut.
Aby złapać rybę, musiałem łowić ryby. Czy chciałem kupić lepszą przynętę? Żyłka wędkarska? Polak? Wszystko było za drogie, ale spędziłem wystarczająco dużo czasu, żeby się zaciemnić. (Ostatecznie użyłem tylko podstawowych rzeczy, ponieważ nie mogłem realistycznie stwierdzić, jakie korzyści przyniosło zakup lepszego sprzętu).
Potem rzuciłem się dookoła, próbując zainteresować jedną z wielu świecących ryb nocnych tym, co miałem do zaoferowania. Oni nie byli. Poruszyłem się i pokręciłem moją przynętą w tę iz powrotem, wbijając się w tę i tamtą stronę. Nic. Dopiero po siedmiu próbach udało mi się zainteresować jednego, a po nim jeszcze czterech, aby złapać rybę. Ale w końcu zrobiłem to, co postanowiłem zrobić.
Tylko ja nie. Po powrocie do kota okazuje się? Chciał rybę dzienną. To samo miejsce do łowienia, ale w innym czasie - a przynajmniej tak to zakładam. Nie zawracałem sobie głowy cofaniem się po westchnieniu z frustracji na własną nieudolność. Miałem tylko dwie godziny z grą i nawet nie ukończyłem jeszcze pierwszego rozdziału.
W końcu to zrobiłem, ale koniec rozdziału nie był tym, co utkwiło we mnie. Nie chodziło o same postaci, meandrującą fabułę „Nie jestem w 100% pewien, dlaczego to robię, ale w porządku”, ani dziwną kombinację akcentów z tego, kto wie, gdzie na fikcyjnej mapie. To, co wyróżniało mnie, to malutki znak z boku pompy gazu.
Widzicie, Regalia - samochód, którym podróżuje grupa - wymaga paliwa. Na przykład wysiadasz z samochodu i wypełniasz go. Jak prawdziwy samochód. Przynajmniej robisz to za pierwszym razem. (Ponownie, dwie godziny.) Nie pompujesz w czasie rzeczywistym, ale to wciąż zajmuje więcej czasu niż kupienie go w jakimś menu. Kiedy tam siedziałem i obserwowałem pompę Noctis, był tam: znak z boku pompy, wskazujący, że prowadził. Wiesz, znak, który jest w zasadzie na każdej prawdziwej pompie gazu.
Właśnie o tym myślę, kiedy myślę o grze teraz. Ostatnie kilka lat franczyzy skupiało się na coraz bardziej rozwodnionych scenariuszach. Nie, żeby jakiś konkretny wpis był szczególnie uziemiony, ale Final Fantasy XV czuje się bardziej jak Final Fantasy VII i VIII niż jakikolwiek inny wpis. Prawdziwe życie, ale potwory, magia i sterowce. Mogę to powstrzymać.
„Wikingowie” dostarczają brutalnej nudy w „Zabij królową”
Wikingowie to spektakl pełen epickich bitew, chytrych momentów Ragnara, spokojnych uderzeń postaci i obfitego kopania w dupę. Każdego tygodnia rozbijamy epos, dziwne i nieumyślnie głupie. Zanurkujmy w 2 odcinku sezonu 4, „Zabij królową”. W tym tygodniu w Ragnar sass Ragnar jest w pełnej tajemniczej formie ...
Dlaczego Capaldi rujnuje ponowne uruchomienie „Doktora Who” we wszystkich właściwych sposobach
To był bardzo trudny rok dla Whovianów. Oburzony showrunner Steven Moffat - osoba, której nienawidzimy dawać nam wszystkich wspaniałych rzeczy, które kochamy w tym, co kochamy - ogłosiła odejście z serialu. Ale w tradycyjnej formie Moffat ten wyjazd nie powoduje, że ktoś czuje się lepiej. Spektakl jest w przerwie dla ...
Randki online: 17 wskazówek, aby porozmawiać o wszystkich właściwych rzeczach
Jeśli wybierasz się na randkę online, jednym z największych problemów, na jakie napotkasz, jest brak rozmowy. Oto 17 środków zaradczych.