Posłuchaj krzyża Juno w pole magnetyczne Jowisza

$config[ads_kvadrat] not found

Sonda Juno doleciała do Jowisza, wkrótce zajrzy pod chmury - Astrofaza JUNO

Sonda Juno doleciała do Jowisza, wkrótce zajrzy pod chmury - Astrofaza JUNO
Anonim

NASA Juno statek kosmiczny w końcu wszedł w magnetosferę Jowisza - obszar otaczający planetę, który obejmuje jego duże i szalenie silne pole magnetyczne. Trzy dni od wkroczenia na orbitę Jowisza, Juno „przekroczył granicę do murawy Jowisza”, powiedział Juno główny badacz Scott Bolton w informacji prasowej. „Szybko zbliżamy się do samej planety i już zdobywamy cenne dane”.

Dane te obejmują niektóre zarejestrowane fale przekroczenia przez statek kosmiczny „wstrząsu łuku” - analogicznego do boomu dźwiękowego - tuż poza magnetosferą. NASA uwzględniła te pomiary w objętości i skoku, które korelują z amplitudą i częstotliwością fal, dając dźwięk, który sprawia, że ​​przejście brzmi jak koszmarny krzyk z piekła. To całkiem spektakularne.

Pole magnetyczne planety jest w zasadzie pierwszą i jedyną linią obrony przed wiatrami słonecznymi, które wydmuchują w przestrzeń kosmiczną z prędkością ponad miliona mil na godzinę. Pole magnetyczne Jowisza jest 20 000 razy silniejsze niż Ziemia - to prawie największa struktura w Układzie Słonecznym. A to oznacza także zagrożenie dla Juno. Kiedy wiatry słoneczne uderzają w tę szczególną magnetosferę, cząstki mogą stać się nadmiernie naładowane i uwięzione w samym polu, dzięki czemu magnetosfera staje się radioaktywnym miejscem dla sprzętu elektronicznego.

Na szczęście inżynierowie NASA się odwrócili Juno w coś w rodzaju „czołgu opancerzonego”, który powinien mieć naprawdę duże szanse na przebicie się przez magnetosferę bez większych szkód.

Oczywiście, Juno nie jest jeszcze poza lasem. Musi bezpiecznie dotrzeć na orbitę Jowisza - zadanie, które przedstawia własny zestaw przeszkód. Dowiemy się w ciągu kilku dni, czy misja, która rozpoczęła się pięć lat temu, ma jasną przyszłość, czy kończy się wybuchowym hukiem.

$config[ads_kvadrat] not found