Życie jej prawdą! Emily Ratajkowski polega na czuciu się pewnie we własnej skórze, a wiele z tego wiąże się z robieniem rzeczy niezgodnych z normami społecznymi, takimi jak noszenie odsłaniających ubrań lub pozwalanie swojemu ciału odrastają włosy.
28-latka przypomniała sobie, jak czuła się niekomfortowo ze swoją kobiecością i tym, jak radziła sobie z tą sytuacją. „Dwa lata temu, będąc na wakacjach z moją przyjaciółką i jej dziewczyną, moja przyjaciółka bezceremonialnie zauważyła, że jestem„ hiper femme ”- powiedziała w osobistym eseju do najnowszego numeru Harper Bazaar.„To trochę mnie rzuciło, ponieważ pod wieloma względami, prawdopodobnie jak każdy, czułem, że jej komentarz był nadmiernym uproszczeniem mojej tożsamości. W moim codziennym życiu nie byłam świadoma bycia femme, maską czy czymkolwiek innym, tylko po prostu sobą. Jej obserwacja mnie zaskoczyła i nagle poczułam się skrępowana”.
Piękna brunetka wyznała następnie, że od najmłodszych lat w głębi serca zawsze była dziewczęcą dziewczyną i między innymi dlatego poczuła się urażona komentarzem swojego kumpla — ponieważ jej kobiecość nie jest czymś może pomóc lub kontrolować, ponieważ po prostu jest sobą. Jednak teraz skupia się na podważaniu standardów piękna.
„Pomimo niezliczonych doświadczeń, które sprawiły, że poczułam się niesamowicie zawstydzona, a czasami nawet obrzydliwa, że igrałam z seksownością, dobrze było wtedy bawić się moją kobiecą stroną i nadal tak jest” – powiedziała. „Lubię czuć się seksownie w sposób, który sprawia, że ja osobiście czuję się seksownie. Okres.”
Następnie stwierdziła, że seksapil i prawo wyboru idą w parze. „Jeśli zdecyduję się ogolić pachy lub zapuścić je, to zależy ode mnie. Dla mnie owłosienie na ciele to kolejna okazja dla kobiet do skorzystania z możliwości wyboru — wyboru opartego na tym, jak chcą się czuć i skojarzeniach z posiadaniem lub brakiem owłosienia na ciele”.
Kontynuowała: „Każdego dnia lubię się golić, ale czasami pozwalanie, by moje włosy odrosły, sprawia, że czuję się seksownie. I nie ma właściwej odpowiedzi, żadnego wyboru, który czyni mnie mniej lub bardziej feministką, a nawet „złą feministką”, by zapożyczyć od Roxane Gay. Dopóki decyzja należy do mnie, jest to właściwy wybór”.
Głoś, dziewczyno!